piątek, 25 kwietnia 2014

Sadzę tuje (dużo tuj). Kajek biega w koło. Dziura, obornik, drzewko, ziemia, udeptywanie. Zabrakło obornika wiec pojechałem kilkaset metrów dalej z przyczepą załadować. Kajek przyczłapał za mną i pyta:
K: co to?
Ja: obornik.
K: ale co to jest?
Ja: kupa konia.
Na co, jak na komendę ściągnął spodnie i sika.
Ja: ci robisz!?
K: sikam na kupę konia!
Jedziemy samochodem, nad nami przeleciała motolotnia.
K: ooo samolot przejechał.
Ja: Kajtusiu, to jest motolotnia, taki jakby malutki samolot, samoloty nie jeżdżą tylko latają.
K. Aaaaa. Nie! A po co mają kółka? A jak kołują po lotnisku na pas startowy? 

Ja: eeeemmmm (minęło kilka sekund zdziwienia skąd taka wiedza u 3,5 latka, oczywiście przyznałem mu rację)

czwartek, 10 kwietnia 2014

Taaattooo... A dlaczego jak się zabije świnkę to jest mięsko a jak się zabije rybkę to jest rybka??

środa, 9 kwietnia 2014

Kajek - Tatooooo! Chcę mieć braciszka!
Ja - Braciszka? A czemu nie siostrzyczkę?
Kajek - Braciszka chcę! Sam sobie go urodzę! Będę go nosił w brzuszku. On tam będzie sobie pływał!
Ja - Kajtusiu, ale chłopcy nie rodzą dzieci. Dziewczynki mogą urodzić.
Kajek - ueeeeeeeeeeee!!!!!!!!!!!!!!!! (płacze ;-) Ja chcę go sobie urodzić!!!!